Ostatnio jest coś ze mną nie tak jak powinno. Przeczytajcie.
--------------------------------------------------------------------------------------------
Niedziela.
Wstałam o 09.00 . Musiałam iść do kościoła na 10.30. Spóźniłam się. W środku mszy zaczęło mi się robić niedobrze. W kościele było strasznie duszno. Prawie bym zemdlała. Strasznie chciało mi się pić.
Nie mogłam normalnie chodzić , było mi zimno , a jeszcze musiałam iść do sklepu z mamą! Mama poszła po zakupy , a ja usiadłam na ławce. Tym razem w sklepie było duszno. Ciagle sie wierciłam na ławce , nie mogłam wytrzymać , strasznie bolał mnie brzuch. Ludzie się na mnie dziwnie gapili . Gdy mama wróciła z butelką wody , od razu się napiłam, ale i tak mnie wciąż bolał brzuch. Jak wróciłam do domu, położyłam się i momentalnie zasnęłam na 2 godziny.
------------------------------------------------------------------------------------------
Dziś ( poniedziałek ) .
Budzik zadzwonił o 06.30 , trzeba było wstać. Już na początku źle się czułam. Miałam odruch wymiotny , ale nie zwymiotowałam. Bolała mnie głowa i brzuch , chociaż wzięłam tabletkę. Niestety , musiałam iść do szkoły na 08.00 . Pierwszą lekcja była przyroda. Już wtedy bolała mnie głowa. Potem polski, i już boli mnie brzuch. Na angielskim bolała mnie noga . Nie wytrzymałam i poszłam do pani higienistki na przerwie przed matematyką. Na lekcje nie zdążyłam . Moja mama była na mnie zła , w końcu musiała specjalnie przerwać pracę. Przepadły mi tez 2 godziny wychowania fizycznego co jest plusem bo nie znoszę tego przedmiotu. Na szczęście nawet jak ktoś jest słaby z WF`u ,to przejdzie do następnej klasy bo WF nie jest tak ważny jak matematyka czy polski :)
------------------------------------------------------------------------------------------
W klasie do której chodzę jest wielkie zamieszanie! Opiszę wam teraz piątkowe wydarzenie.
Mój kumpel, Kacper , którego nazywają Kapi , do szkoły i ze szkoły jedzie rowerem . Nie ma on karty rowerowej. W piątek , 28 września jechał sobie ,jak zawsze. Mój inny kumpel,Darek,na którego ja wołam Królik , szedł sobie w spokoju ze szkoły . Kacper,nie patrzał i wjechał na Darka. Darek ma teraz złamaną rękę i nie może ćwiczyć na WF `ie. Świadkami sprawy byli: moja koleżanka Jagoda, Babcia Darka oraz Dyrektor szkoły .
Teraz napiszę coś o sprawie z przed tygodnia i kilku dni.
Michał Angelof Nadelczew jest z Bułgarii. Znam go już 3 lata . Nie jest on dobrym uczniem. Zazwyczaj dostaje jedynki i dwójki . Ale to nie będzie o jego ocenach. Mamy w klasie takiego niegrzecznego gościa,Kubę. Nazbierał on już 4 uwagi. W czasie długiej przerwy , przed godziną wychowawczą Michał powedział do Kuby ,, Debil `` bo Kuba nazwał go ,,Murzyn`` . I tak cały czas:
-Murzyn!
-Debil!
-Murzyn!
I tak dalej... Pani to zauważyła i na godzinie wychowawczej dała im po jednej uwadze.
Pamiętam jeszcze jedną sprawę ,o pewnym Krzysiu.
Krzysia poznałam w grudniu ,2011 roku. Czasami miał napady wściekłości.
W czwartej klasie miał na razie tylko 2 . Pierwszą lekcją była przyroda. Pani coś tłumaczyła a Krzysiu sie bawił gumką.
Wymienili kilka takich oto słów:
- Krzysiu,dlaczego się bawisz gumką? Jest lekcja.
- Nie będzie mi pani mówić , co mam robić!!!
- Krzysiu!
- Spadaj babo!
- Daj dzienniczek!
- Nie! Dzienniczek jest mój!
Krzysiu za nic w świecie nie chciał przeprosić. Po dzwonku normalnie wyszedł z klasy.
Druga Krzysiowa przygoda zdarzyła się w czwartek lub piątek (nie pamiętam wszystkiego) .
Krzysiu bawi się długopisem.Wychowawczyni każe Krzysiowi i kilku innym osobom wstać.
Pani każe im otworzyć dzienniczki ,a Krzysiu myśli że chodzi o uwagę,więc nie wstaje.
- Nie dam pani dzienniczka!
-Krzysiu , ale mi chodzi o specjalne zebranie dla twoich i kilku innych osób rodziców.
-Już wolę naganę! I niech sie pani nie miesza w moje sprawy!
-W takim razie daj dzienniczek, wpiszę ci uwagę.
Niegrzeczny Krzysiu rzuca w panią dzienniczkiem i chowa się pod ławkę. Gdy przychodzi dyrektor ,od razu wychodzi spod ławki.
---------------------------------------------------------------------------------------------
Dodam jeszcze tylko dwa słowa,
Koniec notki!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz